खजुराहो KHAJURAHO

Legenda głosi, że pewnego dnia bóg księżyca ujrzał pannę o imieniu Hemawati, kąpiącą się w rzece. Tak się zachwycił jej urodą, iż zszedł na ziemie i oddał się miłosnemu uniesieniu. Hemawati urodziła syna, a on wzniósł wspaniałą świątynie na cześć boskiej miłości rodziców. Był to założyciel dynastii Ćandela. Od 900 do 1100 r następni władcy zbudowali nie jedna ale 85 świątyń, których większość zdobią rzeźby kobiet i mężczyzn złączonych w miłosnym uścisku.

UFFFFFFFFFF dotarliśmy do Khajuraho...

Wschod slonca spedzilismy dzisiaj plywajac po Gangesie. Potem na lotnisko i po 2 h dotarlismy tutaj. Zwiedzanie swiatyn mamy zaplanowane na wczesny jutrzejszy ranek. Jest tak koszmarnie goraco, ze zrezygnowalismy z rowerowania na rzecz autorikszy. Pogoda nie sprzyja... jest ok 45 stopni a po naszej ostrej zimie to niezly szok termiczny. Wlasciwie dopiero po 5 dniach zaczynam w miare normalnie funkcjonowac.

Podsumowujac nasz pobyt w najswietszym miescie hindusow - warto tu przyjechac, jednak poza gatami miasto nie ma nic wiecej do zaoferowania...

  

Zdjecia: poranek na Gangesie
 



 
W tle plonace stosy pogrzebowe.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"