rajd na orientację
Odnalazłam nowa pasję.... Wciągnęło mnie po same uszy :-) Do udziału w majowym HARPAGANIE namówiła mnie koleżanka. Zebrałyśmy więc babską ekipę (4 osobową) i ruszyłyśmy w Bory Tucholskie. Wybrałyśmy trasę 50 km pieszo, czyli (jak mogło się wydawać) prościzna :-) Prosto nie było. Trzy minuty przed startem dostałyśmy mapę z wyznaczonymi 7 punktami, które trzeba było kolejno odnaleźć w terenie i ... ruszyłyśmy w nieznane z kompasem w ręku. Pierwsze 25 km przeszłyśmy bez większych problemów mimo deszczu, który nas nie oszczędzał. Po 30 km zaczęły się schody a po 35 czułyśmy się jak przepracowane emerytki licytujące się, której co doskwiera bardziej :-). Końcówka była walką z bólem i własną słabością. Rajd ukończony w wyznaczonym czasie i obietnicą: "JUŻ NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE ZROBIĘ"! A jednak. 12 maja ekipa pięciu osób stała na starcie w Starym Bosewie z mapą, na której wytyczono 12 punktów :-) DyMnO Tym razem 1...