Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 18, 2019

Lovina

Obraz
Dziś pospałyśmy...  Śniadanie pierwsza klasa. Podawane od 7:00 do oporu - czyli idealne dla nas ;-) Pogoda była dość dobra. Trochę chmur ale bez deszczu. Zrobiłyśmy sobie spacer brzegiem morza i małe zakupy.   Plaże są kompletnie puste. Widać, że jesteśmy poza sezonem. Nam to nie przeszkadza. Sądzę, że w szczycie pory suchej miasteczko zamienia się w wielką imprezę niestety. Wieczorem kolacja i... ... wreszcie miała smak!!! Pycha. Zjadłam sate ayam (chicken sate), czyli szaszłyki z kurczaka w sosie orzechowym. Leniwy dzień pełen przyjemności jednym słowem.

Z Bedugul do Loviny

Obraz
O 13:00 miałyśmy mieć busa z Bedugul do Loviny (75.000 rupii). Miałyśmy, bo przejechał nieco później. Ale z wielką radością opuściłyśmy "górskie" tereny Bali. Poniżej mapka poglądowa trasy, którą zrobiłyśmy do tej pory. Poglądowa, bo bus jechał nieco innymi trasami ale bardzo ogólnie przedstawia drogę, którą pokonałyśmy. Trasa dość krótka ale kręta. Jak macie chorobę lokomocyjną to radzę się przygotować. Lovina przywitała nas deszczem i wrednym kierowcą rozpadającego się tycibusika. Zobaczył, że idziemy z plecakami i zaczął nagabywać, że zawiezie do hotelu za chip prajs. Pod sam hotel! Ja rozumiem, że jesteśmy poza sezonem i jest mało turystów, a z nich się tutaj głównie ludzie utrzymują, ale poziomu bycia natrętnym przekracza nawet kilkukrotnie Egipt. To zwyczajnie męczy. Ostatecznie facet sam zszedł z pierwotnej ceny wiec wsiadłyśmy do busika. Do tego zaczęło lać  więc nie opierałyśmy się zbyt długo ;-) Miasto w deszczu wielkiego wrażenia na nas