Posty

Wyświetlanie postów z lutego 8, 2014

Hampi dzień drugi

Obraz
eh podróże... właśnie siedze w nocnym pociągu z Hampi do Mysore. Pociąg sypialny w wersji indyjskiej jest podobny do ukraińskich kuszetek, otwarty.  W polskim przedziale mamy cztery siedzenia vis a vis cztery siedzenia. Od korytarza wszystko odgrodzone jest drzwiami.Tu zamiast czterech siedzeń sa trzy łóżka naprzeciw siebie. Oczywiscie nie ma drzwi więc jest to jeden wielki otwarty wagon. Jacek już śpi, dokładnie pode mną :-) Na mojej wysokości młoda hinduska, poniżej jej rodzice. Warunki wielu określiło by jako spartańskie. Kolejne naście godzin w podróży. Przeciez to nie urlop! to nie odpoczynek! a jednak... Czuje radość! strzelec w drodze! Kto nie podróżował z plecakiem nie zrozumie. Tu trzeba pewnego dystansu i tolerancji na niewygody, ale jeśli ze zrozumieniem, akceptacją a nawet radością przyjmie to co los daje, świat odwzajemni się i poczujesz szczęście! Jak można uwielbiać niewygodę, często bród i twardą pryczę zamiast łóżka? Można. Bonus jaki dost...

Hampi

Obraz
Dojechaliśmy do Hampi. Miasteczko jest urokliwe i maleńskie, pełne rodzinnych hostelików i restauracji na dachach budynków. Można spkojnie obejść je w 30 min dookoła. Leży na rzeką Tungabhadra. Po jej drugiej stronie jest inna wioska, nazywana potocznie wyspą. Największą atrakcją tego miejsca są jednak pozostałości po mieście, krainie bogów małp, zwanej dawniej Vijayanagar. W 1336 r. ksiąze Harihararaya wybrał Hampi jako miejsce nowej stolicy, która przez kolejne wieki rosła aż stała się jednym z największych imperiów w histori Indii. W czasach rozkwitu miasta, w XVI w mieszkało tu nawet 500.000 ludzi. Tłoczne bazary, handel międzynarodowy, szlachetne kamienie. 1565 r. zakończyło się jednak wszytko kiedy decyzją konfederacji sułtanów Deccanu miasto zrównano z ziemią. Ruiny miasta i świątyń do dziś są świadectwem dawnej świetności miasta. Pierszego dnia pochodziliśmy po miasteczku a wieczorem pojechaliśmy zoboczyć zachód słońca nad ruinami. Zwiedzanie zostawiliśmy na d...