Dotarlismy...

droga okazala sie dosc ciezka.
Samolot dolecial do Colombo ok 4 nad ranem czasu lokalnego. Potem wsiedlismy w autobus do Kandy. Styl jazdy lankijczykow moge okreslis jako arabsko-wietnamski z mala domieszka Kubicy upalonego trawa :-) Wyprzedzanie jest nie tyle mile widziane co nawet wymagane i nie tam ze na trzeciego (to pizdusie) przynajmniej na 4 !!! (lankijscy macho). 
Tak czy siak dotarlismy.
W Kandy zatrzymalismy sie u Benjamina znajomego z couchsurfingu. Ale o tym moze pozniej cos napisze.

Miasto jest ostatnia stolica syngaleskiego królestwa, położona w Prowincji Centralnej. Zasłynęło przede wszystkim dzięki Świątyni Zęba Buddy - Sri Dalada Maligawe. Obejrzeć tu można zarówno obiekty świątynne wraz z powstałym w końcu XVI wieku budynkiem, w którym przechowywany jest najważniejszy na Sri Lance przedmiot, a mianowicie święta relikwia - ząb Buddy.
Bylsmy tam i bez rewelacji. Swiatynia przecietna, tlum ludzi i przepedzili nas przed relikwia jak owce.
Potem przedstawienie w teatrze. Tance ludowe. Dosc ciekawe doswiadczenie ale caly czas zastanawialam sie czy tancerki sa ciezarne czy zwyczajnie otyle :-)



Dzis zwiedzilismy Ogrod Botaniczny. Byl rewelacyjny. Zobaczylam jak wyglada drzewo cynamonowe, wanili czy kardamon.

Roslina dodawana do mydla. Pieni sie:-)
Gozdziki
Wanilia

Komentarze

  1. a tez Wam chcieli wmowic, ze tego dnia Dalajlama bedzie w Kandy i trzeba bilety na tance obowiazkowo kupic? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani bawcie sie dobrze, odpoczywajcie...:)
    Czekam na ciag dalszy.

    Buziaki
    Moo

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, o Dalajlamie mowy nie bylo :-)ale tance ludowe mnie zaciekawily. Zboczenie male. Przedstawienie okazalo sie jednak szmira :-/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"