WELCOME IN INDIA

Dotarlismy bez wiekszych problemow...
Delhi przywitalo nas smogiem, brudem i rozkopanymi ulicami. Oczywiscie juz na lotnisku nabylismy frenda w postaci naszego kierowcy taksy, ktory zawiozl nas do czip end best hotel. Frycowe zaplacone  :) To prawdopodobnie najdrozszy hotel w ktorym przyjdzie nam spac w Indiach (czyli ok 80 zl za pokoj/noc).

Dzis zrobilismy sobie spacer po Delhi, obawialam sie tu wiekszego syfu. Czasem jednak ilosc smieci na ulicy jest podobna do ilosci smieci na skrzyzowaniu Chmielnej i Zelaznej! ) Jedyne co bardzo mi przeszkadza to notoryczne duszenie sie przez ten pyl i smog:/ Tu skladam gorce podziekowania Pani alergolog, ktora przepisala mi inhalatory na wypadek napadu dusznosci. Przydaje sie!

Tak wiec pierwszy dzien za nami, zyjemy i trzymamy sie dobrze, na obiad jedlismy Mc Chickeny i przybywa nam przyjaciol z kazda chwila.

Jutro wieczorem uciekamy do Varanasi.

PS. widzilam sw krowy i szczura i cala mase psiakow... Zdjecie nr 1 i 4 to ulica przy ktorej jest nasz hotel :-D




Komentarze

  1. Na 4 zdjeciu ludzi prawie tyle co dzis na Times Sq! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani jak dobrze Was czytać - czyli wszystko w porzadku:)!
    Zycze udanych wakacji i czekam niecierpliwie na dalsze historie:)

    Buziaki dla WAS!

    Moo

    OdpowiedzUsuń
  3. Okolica hotelowa wskazuje na możliwośc wyciszenia sie relaksu, spokoju po podrózy ;-)musze przyznac ze mimo wszystko wyglada to bardzo zachecajaco poczytam bloga jeszcze tydz i zobaczymy ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"