A Z DELHI NA GOA!

Piszac o Delhi trzeba koniecznie wspomniec o tym, ze w sierpniu maja sie tu odbyc mistrzostwa gry w krykieta i cale miasto jest rozkopane. W dzielnicy w ktorej spalismy wyburzane sa cale pietra a gruz sypie sie na glowy przechodniow. Takie indyjskie bhp! To jeden z powodow dla ktorego wcale nie chcemy miasta zwiedzac.

Dlugo zastanawialismy sie co zrobic z zaoszczedzonym czasem i gdzie bedziemy mogli odpoczac po 14 dniach zwiedzania.. Sprawdzilismy ceny biletow na samolot i... polecielismy na Goa.
Na odpoczynek wybralismy oddalona o 70 km od kurortow plaze Agonda. To wlasciwie mala wioska z domkami na plazy daleko od cywilizacji. No moze nie tak daleko bo we wsi sa 3 kafejki z netem :D


Co nas uderzylo? Ludzie sa tu inni. Nikt nie zebra, nie zaczepia i nie wyludza. Wszyscy sie usmiechaja i sa zyczliwi. Do tego to koniec sezonu wiec kompletnie nie ma turystow, nawet plecakowiczow, plaze sa puste!
Ceny smiesznie male! wlasciwie jestsmy w raju! do tego temperatuta niska jak na goa 30-35 stopni :)))



Chatka w ktorej mieszkamy :)


Widok okna naszej chaty :)


Zdjecie z cyklu: romantic clasic ...

Komentarze

  1. Goa -absolutnie do zwiedzenia nie ma bata abym tam kiedys nie pojechała -dzieki serdeczne za inspirację ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"