Pai, okolice - 16 listopada

Wypożyczyliśmy dwa skutery żeby zobaczyć okolice Pai. To najtańszy i chyba najlepszy sposób zwiedzania w Tajlandii. Za 24h płaci się równowartość 15 zł + paliwo ok 2 zł za litr. Problem polega na tym, że nigdy nie prowadziłam takiego pojazdu. Skoro jednak jeżdżą tu wszystkie turystyki to i ja dam radę ;) ruszyliśmy z Michałem do wypożyczalni. Pierwsza odmówiła nam wynajęcia... Michał prowadził skuter już dawno, a ja nawet się nie przyznała ze jeżdżę tylko samochodem. W drugiej natomiast nikt nas nie pytał tylko kasował... Krótka  lekcja jazdy i do przodu. Pierwsze minuty nie były łatwe bo nie dość że dopiero co siadłam na jednoślad to ruch jest tutaj lewostronny. Powoli, powoli jakoś udało się opanować pojazd. Do Michała dosiadła się Asia i w drogę. 
 
 
Pierwszy punkt programu to kawiarnia Coffee In Love. Można wypić tu pyszną kawę w pięknych okolicznościach przyrody. 
 



 
Po kawie przejazd do truskawkowego raju... Ciut infantylne miejsce... ciekawostką jest jedynie fakt, że uprawia się tu truskawki i można wypić sok truskawkowy czy kupić kosmetyki zrobione z owoców. Dedykuje to miejsce dla rodzin z dziećmi. Można sobie zrobić słitaśne zdjęcia na wielkich truskawkach.
 



 
Trzecią i dla mnie najlepszą atrakcją był wodospad Pan Bok. Można się pod nim kąpać i to uczyniliśmy. REWELACJA!!!
 

 
Kolejna atrakcja to gorące źródła. Ja nie byłam ich bardzo ciekawa bo po Kamczatkę nic chyba w tej kwestii nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Niestety cena za wejście była dla obcokrajowców sześciokrotnie większa niż dla lokalnych. Postanowiliśmy odpuści sobie tą atrakcje... zwłaszcza, że był upał. 
 


 
Po gorących źródłach kolej na słonie. Ja generalnie jestem bardzo przeciwna tego typu atrakcjom. Tajowie bardzo męczą zwierzaki i krzywdzą aby stały się posłuszne i można było na nich zarabiać. Na nich i turystach rzecz jasna... Asia i Michał jednak chcieli przejechać się na słoniach. 
 



 
Na koniec dnia zachód słońca na pobliskim wzgórzu. Szału nie ma... Jest Budda ;)
 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"