Z Ko Phangan do Khao Sok - 10 listopad

Zaczęło się od tego, że wieczorem z plecakiem przedreptałam do naszej wioski. Wątpliwa przyjemność łazić nocą w ciemności :/ Tam facet z biura turystycznego zawiózł mnie do portu na prom... potem jedyne 7h na statku "sypialny,". Ciekawe dość przeżycie, bujało...
 
 
 Potem czekałam godzinę w porcie aż przypłynie kolejny statek, żeby zostać zabrana do biura turystycznego w Suratani... eh... a jak tam dojechaliśmy ze stadem innych turystów, kazali mi znowu zapakować się do samochodu i zawieźli na dworzec autobusowy. Przy czym taksiarz chciał wyłudzić kasę za podwiezienie mimo, że cala drogę do Khao Sok opłaciłam w biurze na wyspie...
 
W busie poznałam 3 os z Hiszpanii, mieli po 21 i 23 lata. Ponad miesiąc w Tajlandii. Doszliśmy do wniosku, że dla oszczędności bierzemy jeden pokój. Jednak jak zorientowali się jakie ceny są w Khao Sok, postanowili wyjechać... tego samego dnia.
 
 
Szkoda bo bardzo fajna ekipa. Wstępnie ustaliliśmy, że wycieczka na dwa dni do parku z wieloma atrakcjami, spanie w domkach na jeziorze, trekkingi, jedzenie, kajakownie i inne kosztują 2800b. Ja niestety nie mam już czasu na dwa dni więc zostałam na nocleg w miasteczku i jutro jadę na wycieczkę jednodniowa. Będzie tam tez trekking, jedzenie i kajakowanie. Cena 1800zl i w tym nocleg w hostelu Khao Sok Hostel. Polecam bo warunki świetne, mila obsługa no i cena ok. Zwłaszcza ze nocleg wliczony. I nawet w dormie można zaznać odrobinę prywatności ;)
 



A na koniec dnia wyzerka i masaż stop... spodobało mię się. Jak mnie rak masowali zastanawiałam się jak często, pozwalamy sobie na takie przyjemności? Gonimy każdego dnia, praca, dom itd. A co robimy tylko dla siebie?
Cala podróżą z wyspy do parku to koszt 600b 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"

TANTRA