z Vang Vieng do Vientian - 24 listopada

Dziś rozstaliśmy się z Asia. Jej urlop się kończy i musi wracać powoli w stronę Bangkoku. Ja z Michałem złapaliśmy bus do stolicy Laosu, Vientian. Hostel, w którym się zatrzymaliśmy okazał się być wielka imprezownią. Przyznam, ze mam już dość patrzenia na pijana młodzież, wytatuowaną od stóp do głów z fajkiem w ręce. Młodość ma swoje prawa ale gdzie są ich rodzice. Ja nie mowie o dwudziestoparolatkach tylko nastolatkach! może rodzice zasuwają w korpo w pogoni za kasa żeby dzieci mogły pic w Azji? klimat tego miejsca mi się nie podoba... obsługa niemiła traktuje Cię jak petenta i gówniarstwo z Europy drące się pól nocy...  czasami zastanawiam się nad tym jak bardzo ludziom poprzewracało się w dupach od dobrobytu europejskiego i jak wszystko stoi na głowie...
 
koniec posta!

A polecam serdecznie w Vientian Orange Backpacker Hostel na SiHorm Road!!! ciszej, tanio (dorm 40 000) i śniadanie w cenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"