Koh Chang - 13, 14 grudnia

Dotarłyśmy na wyspę. Wstępnie znalazłam jakich hostel na Koh Chang ale okazał się być na drugiej stronie wyspy... godzina po krętych drogach... koszmar. Choroba lokomocyjna mnie nie opuszcza :/
Hostel nam się nie spodobał więc Agnieszka ruszyła w poszukiwania czegoś innego, a ja zostałam z plecakami i starałam się dojść do siebie.

I znalazła... chatkę na wodzie. Rewelacja. Najfajniejsze lokum tej wyprawy.


Chatka na wodzie i łóżko nad woda ;)


Miejsce do odpoczynku... i na posiłki...


Domki są przy długim pomóżcie, który znajduje się w zatoczce. Wzdłuż znajdują się restauracje z owocami morza i sklepiki.


Plaża znajduje się 15-20 min drogi od chatki.

Najpiękniejsze są tu też zachody słońca ;)


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"