Siem Reap, Pływające Wioski na jeziorze Tonle Sap i wielki powrót Michała - 2 grudnia

Dziś rano w naszym hostelu zjawił się Michał. Wcześniej był Phnom Penh, a na koniec zwiedzania Kambodży zostawił Siem Reap. Spotkaliśmy się więc nieoczekiwanie raz jeszcze ;) Generalnie trasa która robię, robi wiele osób, ciągle zdarza się mi spotykać poznanych wcześniej ludzi w Pai, Vientian czy Luang Prabang. Drogi z Michałem skrzyżowały się wiec raz jeszcze. W związku z tym, że dotarłam, tu właściwie tylko po to aby zobaczyć wioski na jeziorze, ruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu tuk tuka, który nas tam zabierze. Jezioro znajduje się ok 15 km od Siem. Cena na nasza trójkę to 10$. Tu można płacić spokojnie dolarami zamiennie z lokalna walutą.  



Jezioro jest największym tego typu zbiornikiem w Laosie, a także na Półwyspie Indochińskim. Doczytałam , że jego brzegi zamieszkiwane są przez ok 3 miliony ludzi, którzy swoje domy budują na łodziach i palach tworząc cale skupiska pływających osad. Osada, która my zobaczyliśmy według naszego przewodnika zamieszkiwane jest przez ok 6000 ludzi. Zakładam, że mimo bariery językowej to prawdziwe dane.
 
 
 
 

Jezioro znane jest jednak przede wszystkim z tego, że zmienia swoja objętość w zależności od pory roku. Zmiana jest ogromna bo w porze suchej wynosi ok 2,5 tyś. km kw, a w porze deszczowej nawet 15 tyś. km kw. Zmienia się także głębokość, od 2 m nawet do 15. Pory roku zmuszają mieszkańców do "przeprowadzek", a raczej przepływania całymi domami w inne miejsca. Jak można się spodziewać, głównym zajęciem lokalnych jest łowienie ryb. Dowiedziałam się, że wiele dzieci zostaje osieroconych przez burze, które ponoć tam się zdarzają. Wówczas rybacy giną na ogromnym jeziorze.
 
 
 
 
 
 
W wioskach na wodzie pływają domy, sklepy, restauracje,  a nawet świątynie. Ja znalazłam Kościół Katolicki. Przeprawa łodzią przez Wsie jest skomercjalizowana i nie możliwości zrobić tego taniej. Nam się nie udało. Koszt ! Jedyne 20$ :/
 
 
 
Po powrocie z wioski spacer po turystycznym Siem Reap i nocnym markecie.

 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"