Bedugul i Jutiluwih trasy ryżowe

Dziś o 10:00 miałyśmy busa do Bedugul. Bilety kupiłyśmy dzień wcześniej i żeby nie targać się z rana z pleckami do punktu odbioru zamówiłyśmy GRABA (UBERA). Facet dość wolno toczył się przez miasto i mimo, że miałyśmy dojechać o 9:45, stawiłyśmy się na miejscu o 9:58.  Nie dość, że nam podskoczyło ciśnienie, to kierowy udzieliły się nasze nerwy i uznał, że opóźnienie spowodowane jest przez nas bo musiał podjechać pod hotel, a tam ciasno i wyjazd wąską ulicą trwał długo. W ostatnim momencie dorzuciłyśmy pecaki do bagażnika busa i...
...okazał się, że busie nie ma dla nas miejsca :-D
Mało tego nasze plecaki odjechały, a my zostałyśmy z zapewnieniami, że dogonimy bagaż i dotrzemy do celu.

Ostatecznie dotarłyśmy. Przesiadając się dwa razy w Denpasar i Ubud.

W Bedugul zaczepił nas facet zachęcając do zamieszkania w Hotelu. Cena niezmienna 250.000 rupii za noc za nasz trójkę. Starałyśmy się negocjować ale był nieugięty. Kiedy szłyśmy z plecakami w stronę hotelu za 250 tyś zaczepił nas inny facet podając cenę za noc 200.000. Było to to samo miejsce.

Na targu Wiola chciała kupić spodnie Cena wywoławcza 150.000 rupii. Pamiętam, że za podobne płaciłam w Tajlandii niecałe 20 zł. Po negocjacjach i lamencie, że zrobimy z pani bankruta zeszła do 50.000 rupii (ok 13.50 zł).

Ale najważniejszym punktem dnia był wyprawa na JHUTILWIH - tarasy ryżowe wpisane na listę UNESCO!
Wejście 40.000 rupii od osoby (ok 11 zł). Cena za przejazd w dwie strony to 300.000 rupii (80 zł) za taksówkę.


W sumie nie ma co opowiadać. Trzeba oglądać.







PS. Jedzenie ciągle podłe. Wygląda ładnie, smakuje okropnie...





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"