Pura Tanah Lot

Pierwotnie w Kucie miałyśmy zostać 2 noce ale w związku z tym, że dwa dni przespałyśmy ;-) postanowiłyśmy zostać nieco dłużej.
Nasz plan podróży nie jest do końca sprecyzowany. Mam w głowie kilka "żelaznych" punktów, które chce zobaczyć ale kolejność jest dowolna i planujemy podróż spontanicznie. 

Dziś zwiedziłyśmy Świątynię Pura Tanah Lot.  Bilet wstępu kosztuje 60.000 rupii (ok 16 zł) od osoby dorosłej. W związku z tym, że nie ma tam transportu publicznego, zamówiłyśmy tanią taksówkę GRAB, odpowiednik naszego UBERA. W dwie strony zapłaciłyśmy 270.000 rupii. (ponad 70 zł). W naszym wydaniu jest to ekwilibrystyka :-) nie mamy lokalnego telefony więc taksówkę zamawiałyśmy w hotelowym pokoju gdzie mamy wi-fi. 
Wyglądało to tak, że Iza zamawiała taksę stojąc pod pokojem, Wiola w połowie drogi do ulicy głównej a ja przy ulicy głównej :-)
Da się? da się :-) Jak facet podjechał zawołałam Wiolę, a ona Izę.




W lokalnym języku Pura Tanah Lot znaczy „ziemia pośrodku morza”. Świątynia podczas przypływu jest całkowicie oddzielona od lądu. W jej pobliżu znajduje się słynna „jaskinia węży” – strażników świątyni.




Wyspa przez lata kształtowana była przez oceaniczny przypływ. Ma swoje miejsce w mitologii balijskiej.


 

Miejsce niezwykle urokliwe. Zawsze chciałam je zobaczyć, a co za tym idzie kolejne marzenie spełnione. Ten kto czytał mojego bloga w czasie podróży do Wietnamu wie, że bardzo chciałam zobaczyć wietnamskie tarasy ryżowe. Nie udało się. Pojawia się okazja żeby zobaczyć je na Bali. Czy pogoda będzie sprzyjała? Jutro ruszamy do Bedugul.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

deforestacja na Borneo

Wielkanoc na Teneryfie II

Longhouse - długie domy i "Łowcy Głow"