o herbacie
Wczoraj postanowilismy zwiedzic fabryke herbaty. Kazdy ja zna ale jakie sa jej tajemnice i droga z krzewu do torebki, wiekszosc nie ma pojecia. Wszystko zaczyna sie na polach herbacianych. Tam zbieraczki (tylko kobiety) zrywaja najmlodsze listki z czubka drzewka. Zbieraczka herbaty to ponoc najmniej powazany zawod na Sri Lance i wykonuja go kobiety tylko z najnizszych kast. Liscie trafiaja do fabryki i tu zaczyna sie caly proces produkcji. Sadzilam, ze jest to bardziej skomplikowane i dlugotrwale jednak droga z krzaka do torebki to zaledwie 15 godzin (mowimy o czarnej herbacie). Liscie na poddawane sa procesowi wiedniecia. Nastepnie roluje sie je w wielkich maszynach i sortuje wedlug wielkosci. Duze wracaja znowu do rolowania (do 4 razy nawet), a male poddawane sa dwugodzinnemu procesowi fermentacji. Z zielonego koloru staja sie brazowo-zolte. Ostatnim etapem jest suszenie lisci w temperaturze 120 stopni w wielkim piecu. Po obrobce cieplnej nabieraja koloru czarnego.