Z Ko Phangan do Khao Sok - 10 listopad
Zaczęło się od tego, że wieczorem z plecakiem przedreptałam do naszej wioski. Wątpliwa przyjemność łazić nocą w ciemności :/ Tam facet z biura turystycznego zawiózł mnie do portu na prom... potem jedyne 7h na statku "sypialny,". Ciekawe dość przeżycie, bujało... Potem czekałam godzinę w porcie aż przypłynie kolejny statek, żeby zostać zabrana do biura turystycznego w Suratani... eh... a jak tam dojechaliśmy ze stadem innych turystów, kazali mi znowu zapakować się do samochodu i zawieźli na dworzec autobusowy. Przy czym taksiarz chciał wyłudzić kasę za podwiezienie mimo, że cala drogę do Khao Sok opłaciłam w biurze na wyspie... W busie poznałam 3 os z Hiszpanii, mieli po 21 i 23 lata. Ponad miesiąc w Tajlandii. Doszliśmy do wniosku, że dla oszczędności bierzemy jeden pokój. Jednak jak zorientowali się jakie ceny są w Khao Sok, postanowili wyjechać... tego samego dnia. Szkoda bo bardzo fajna ekipa. Wstępnie ustaliliśmy, że wycieczka na dwa dni do