Bedugul i Świątynia Ulun Danu Bratan
Kolejny dzień w Bedugul. Nasz hotel jest koszmarny. Po łazience zasuwają karaluchy w rozmiarze XXL, łóżko delikatni mówiąc jest niewygodne. Po 4:00 na ranem obudził nas głos muezzina nawołującego z meczetu. Nie dało się spać. Kiedy już przestał i zaczynałyśmy przysypiać uruchomił się kogut. W rezultacie spałyśmy chyba do 11:00 nadrabiając przerwy nadranne :-) Przepadło nam śniadanie, które niby miałyśmy w cenie ale patrząc na czystość w hotelu nie spieszyło się nam do zjedzenia tego co przygotują. W desperacji na śniadanie (po 12:00) ruszyłyśmy do knajpy gdzie podawali frytki. Zanim tu przyjechałam naczytałam się jak wspaniałe żarcie tu mają. Obserwowana przeze mnie para prowadząca vloga, podróżująca po Azji, głównie jadła zachwycając się smakami. Niestety ale albo my trafiamy na takie dno albo żarcie tu jest obrzydliwe. Stawiam na to drugie. Ostatecznie okazało się, że nawet frytki z mrożonych gotowych ziemniaków da się schrzanić. Były podłe. Po tak poży