Z Bangkoku na Ko Phangan - 6 listopada
Jestem na Ko Phangan. Właśnie siedzę na poczekalni w porcie i dumam. Przemyślenia moje kręcą się wokół tego, że jakoś ciągle nie przynosi mi pobyt tu radości... Dotarłyśmy promem do miasteczka Thong Sala, a potem taksówką lokalną do Ban ChalokmLum. Te taksy to jedna korporacja i cena za przejazd jest z góry ustalona. Nie da rady poza tą mafią gdzieś taniej podjechać. taksówki to takie mini wany z siedzeniami zamiast paki. Pogoda niestety średnia. Generalnie listopad i grudzień jest dość ryzykowny jeśli chodzi o pogodę na Ko Phangan. My trafiłyśmy na tą gorszą możliwą pogodę. Trochę pada i jest pochmurno... ale i tak jest pięknie. Niestety nie udało nam się dotrzeć do plaży Bottle Beach. Jest małe utrudnienie w dotarciu tam ale generalnie można piechotą lub łódką. Piechotą, to średnia myśl bo w terenie nieco górek i gorąco. Nie każdy dotrze... Ale jest! chatka na plaży za 600b noc. Jest cicho, nie ma ludzi... pewnie dlatego ze pogoda jednak średnia. Ciągle jest jednak coś nie