Hampi dzień drugi
eh podróże... właśnie siedze w nocnym pociągu z Hampi do Mysore. Pociąg sypialny w wersji indyjskiej jest podobny do ukraińskich kuszetek, otwarty. W polskim przedziale mamy cztery siedzenia vis a vis cztery siedzenia. Od korytarza wszystko odgrodzone jest drzwiami.Tu zamiast czterech siedzeń sa trzy łóżka naprzeciw siebie. Oczywiscie nie ma drzwi więc jest to jeden wielki otwarty wagon. Jacek już śpi, dokładnie pode mną :-) Na mojej wysokości młoda hinduska, poniżej jej rodzice. Warunki wielu określiło by jako spartańskie. Kolejne naście godzin w podróży. Przeciez to nie urlop! to nie odpoczynek! a jednak... Czuje radość! strzelec w drodze! Kto nie podróżował z plecakiem nie zrozumie. Tu trzeba pewnego dystansu i tolerancji na niewygody, ale jeśli ze zrozumieniem, akceptacją a nawet radością przyjmie to co los daje, świat odwzajemni się i poczujesz szczęście! Jak można uwielbiać niewygodę, często bród i twardą pryczę zamiast łóżka? Można. Bonus jaki dostaniesz dzieki