Boliwiana - Oruro
W Oruro udaliśmy się do Sióstr Dominikanek, które
przygotowały nam pokoje gościnne i przywitały pysznym obiadem. Wspaniałe POLSKIE
jedzenie. Pyszna pomidorowa 😊 po samolotowej paszy cudownie było nakarmić
się takimi dobrociami.
Zmęczenie po całej podróży było tak ogromne, że po obiedzie
poszliśmy spać. Do zmęczenia doszła choroba wysokościowa. Oruro znajduje się na
3700 m n.p.m. Niby mieliśmy małą aklimatyzację w Bogocie, która znajduje się na
ponad 2000 m n.p.m., ale tak szybka zmiana wysokości dawała nam mocno popalić.
W Boliwii na chorobę wysokościową bierze się tabletki
Sorokci (spolszczyłam nazwę). Niestety jak się okazało moi towarzysze mogą ją zażywać,
ja nie. Powodem jest moja alergia na aspirynę i polopirynę, a składzie tabletek
jest coś podobnego. Świetnym zamiennikiem jest herbata z koki😊.
Można też spróbować porzuć kokę. Ja zostałam przy ibupromie max, który
zniwelował ból głowy i kości.
Po 2h snu wstaliśmy na kolację i skołowani poszliśmy dalej spać.
Taki to mieliśmy dzień pierwszy
w Boliwii.
Jako Ciekawostkę pokaże kilka znaków drogowych z Boliwii :-D Tak dla uatrakcyjnienia postu.
Bardzo ciekawy wpis! Ja całym sercem polecam podróże po Polsce! Zobacz sobie chociażby kanał elbląski rejsy. Myślę, że warto się tam wybrać z rodziną lub samemu
OdpowiedzUsuń